XXVII Niedziela zwykła
Ewangelia Łk 17, 5-10



Pan rzekł: Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: «Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze», a byłaby wam posłuszna.


Mieć wiarę… Przecież ja ją mam: chodzę do Kościoła, modlę się, czytam Pismo Święte, adoruję Najświętszy Sakrament, chodzę do Komunii Świętej, do spowiedzi, odmawiam różaniec, godzinki… Ale czy morwa, której mówię, by się przesadziła, czyni to na moje słowo? O co chodzi Panu Jezusowi w dzisiejszej Ewangelii? Czy chce nas zdołować, że choć wydaje nam się inaczej, to tak naprawdę nie mamy nawet takiej wiary jak malutkie ziarenko gorczycy? Nie! Na pewno nie to jest celem tej przypowieści. Pan Jezus chce nam dziś powiedzieć, że wystarczy mały zaczyn, nasz mały krok w Jego kierunku, by osiągnąć upragniony skutek. Wtedy On potrafi i chce uczynić z nami wielkie rzeczy. Szczególnie w tym czasie, w Roku Wiary, który przeżywamy, warto zastanowić się nad tym jaka jest moja wiara i co tak naprawdę ona oznacza. Odpowiedź każdego z nas może być różna, bo każdy inaczej wiarę pojmuje i ją przeżywa. Istotą jednak wiary jest jej rozwój. Wiara nie jest czymś stałym, raz danym. Jest procesem, który wymaga uwagi i pracy. Z małej bowiem wiary, przy wysiłku ze strony człowieka, może stać się ona wiarą dojrzałą, świadomą i głęboką. Jest ona łaską, darem Boga, który nie można zakopać pod ziemię, a wręcz przeciwnie, który cały czas należy rozwijać. Umacniana i oczyszczana jest ona różnymi doświadczeniami życiowymi, nieraz bardzo trudnymi, ale tylko w ten sposób staje się ona prawdziwą, żywą i dynamiczną wiarą. Na naszą wiarę czeka wiele niebezpieczeństw i zagrożeń, dlatego też wołajmy dziś do Pana Jezusa jak Apostołowie z dzisiejszej Ewangelii: Panie przymnóż nam wiary!

Katarzyna B.