Uroczystość Objawienia Pańskiego
Ewangelia Mt 2,1-12





„Gdy Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon.”





Pokłon Trzech Króli, Rogier van der Weyden, (1455)

Mędrcy ze Wschodu symbolizują pogan. Pogan, którzy zobaczywszy niezwykłą gwiazdę, uznali ją za znak nadprzyrodzonej mocy. Pogan, którzy mieli w sobie pragnienie i nadzieję zmiany, ufność, że dzięki Nowonarodzonemu Królowi ich życie może się odmienić, stać się inne, lepsze. Mędrcy, powszechnie zwani „królami”, choć sami byli wielkimi ówczesnego świata, mieli w sobie pokorę, cechowała ich zdolność do wyrzeczenia, jakim, bez wątpienia, była długa wędrówka. Na pewno, trzej królowie, mieli w sobie ciekawość i niezłomną wiarę.
A jak jest z nami – ludźmi wierzącymi? Przecież mamy wiedzę o wiele większą niż bohaterowie dzisiejszej Ewangelii, wiedzę, potwierdzoną wieloletnimi badaniami, o doświadczeniu cudów sprawianych mocą Chrystusa nie wspominając. Czy jednak nie jest tak, że mimo to, nie mamy w sobie tego niesamowitego pragnienia, nadziei, nie mamy wielkiej ufności, a dzisiejszy świat, który „mówi” nam, że mamy władze nad niemalże wszystkim, pozbawia nas pokory oraz rozleniwia, przez co nie jesteśmy już prawie wcale zdolni do wyrzeczeń w imię tego co (przynajmniej powinno być) dla nas ważne?
Trzej królowie są dla nas wzorem. W pewien sposób zawstydzają nas swoim (jak pewnie wielu żyjącym w czasach narodzin Chrystusa się wydawało) nieracjonalnym zachowaniem, opartym jedynie na kierowaniu się intuicją, która jest swego rodzaju „palcem Boga” wskazującym nam drogę.
Zastanówmy się dzisiaj, czy naprawdę kłaniamy się Panu, poprzez swoje zwyczajne codzienne życie? Czy może jedynie ograniczamy się do kultywowania tradycji, która już niewiele dla nas znaczy, która jest jedynie przyzwyczajeniem i mało ma wspólnego z pełną wiary miłością, a jedynie z lękiem przed tym, że może spotkać nas kara.
Obyśmy stali się „mędrcami”, którzy myślą sercem, którzy dostrzegają to, co niewidoczne dla oczu, a jedynie dla ufnego, pełnego wiary serca. Obyśmy potrafili każdego dnia wędrować do Pana, aby wciąż na nowo oddawać Mu w darze nas samych.
[Oliwia B.]