Ewangelia J 1,1-18
"Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało (…). Na świecie było /Słowo/, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi…”
„Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo” – to jeden z bardziej znanych fragmentów Janowej Ewangelii. Problem zaczyna się jednak, gdy zastanowimy się nad sensem tych słów. We współczesnym świecie tak łatwo manipulujemy słowami, stopniowo zmieniamy ich sens, jak choćby słowa „wolność”. Dziś właściwie dla mało kogo z wolnością kojarzą się słowa św. Augustyna „kochaj i czyń co chcesz”. Wolność dla wielu osób związana jest z hasłem, mocno lansowanym w mediach, zwłaszcza w tym czasie, „róbta, co chceta”. A gdy słowa stracą swój właściwy sens możemy znaleźć się w sytuacji, jak sprzed 2 tysięcy lat i to o nas będzie mówić Jan Ewangelista: „(…) lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli”. Dlatego raz jeszcze zatrzymajmy się i znajdźmy w dzisiejszym fragmencie prawdziwą istotę świąt Bożego Narodzenia: „a Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas”. Jeśli to będzie dla nas najważniejsze, wtedy możemy być pewni, że do nas skierowane będą słowa „z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali – łaskę po łasce”, to znaczy staliśmy się w pełni Żywym Kościołem i mamy udział w Jego Zmartwychwstaniu, na które się narodził.